|
Niedzielne dumania
Minęło lat wiele, aż w pewną niedzielę
przy oknie siedziałam i smutno dumałam.
Dumałam o świecie, o barwie drzew w lecie
o lądzie, o wodzie, mijającej modzie.
Dumałam o życiu spędzonym w ukryciu,
lecz nie z własnej winy, a z ludzkiej przyczyny;
o życiu samotnym, wesołym i smutnym
cierpieniu, chorobach i losie okrutnym.
Wyobraźnia moja, towarzyszka miła
ona tą zadumę w głowę mi wstawiła.
|