Gazeta Krakowska
Ludzie boją się, że przez drogę S7 stracą domy
2008/04/29
Planowana droga ekspresowa S7:
● Ma prowadzić od Gdańska przez Warszawę i Kraków do Rabki. Łączna jej długość to około 720 km.
● Krakowski oddział GDDKiA ma do wybudowania 55 do 57 km.
● Na południe od Krakowa będzie stanowiła fragment zakopianki. A na północy będzie fragmentem wschodniej obwodnicy miasta.
● W podkrakowskich gminach zaprojektowano jej cztery warianty.
● W Michałowicach i Kocmyrzowie może przejąć 14,5 tys. pojazdów na dobę.
►Michałowice i Kocmyrzów oddzieli ekspresówka?
►Mieszkańcy gmin analizują cztery warianty drogi
Mieszkańcy gminy Michałowice i Kocmyrzów-Luborzyca wciąż nie wiedzą, czyje domy zostaną, a kto będzie wysiedlany w związku z budową drogi ekspresowej S7. Ma ona łączyć Gdańsk z Warszawą oraz Warszawę z Krakowem i dalej prowadzić do Rabki. Na podkrakowskich terenach są cztery warianty przebiegu tej trasy. Trzy z nich dzielą gminę Michałowice na dwie części. A jeden prowadzi granicą tej gminy z sąsiednią – Kocmyrzowem-Luborzycą.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wskazała jeszcze, który z wariantów zrealizuje. - Decyzja zapadnie w ciągu kilku tygodni – zapowiada Magdalena Chacaga, rzecznik krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w krakowskim oddziale wstępnie przyjęty został wariant przebiegu trasy – właśnie ten prowadzący granicami gmin Kocmyrzów-Luborzyca i Michałowice. Przewidywane są tam dwa węzły ze zjazdami z tej trasy. Pierwszy w okolicach Zastowa i Raciborowic, a drugi na granicy Łuczyc i Sieborowic.
Obecnie projekt nowej drogi czeka na rozpatrzenie Komisji Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych w siedzibie głównej GDDKiA w Warszawie. - To będzie tylko opinia na której oprze się wojewoda małopolski, który, wydając decyzje środowiskową, zatwierdzi przebieg trasy – dodaje Chacaga.
Oczywiście będą brane pod uwagę warunki techniczne i ekonomiczne przedsięwzięcia – zapowiada rzeczniczka.
Radni i wójtowie obydwu gmin chcą, by nowa arteria biegła granicą Michałowic i Kocmyrzowa-Luborzycy. - To najlepsze rozwiązanie – twierdzi Marek Jamborski, wójt Kocmyrzowa – Luborzycy. - Droga powstałaby w polach i nie wymagałaby wielu wyburzeń domów. Jeśli powstanie na granicy gmin, nie zaburzy istniejącego układu komunikacyjnego. Nie warto więc długo się zastanawiać. Trzeba zabierać się za budowę – przekonuje Jamborski.
Podobnego zdania jest szef Michałowic Antoni Rumian.
- Od początku jesteśmy przekonani do tego wariantu – zaznacza Rumian. - Rozmowy i uzgodnienia prowadzimy w tym kierunku. Oczywiście decyzja należy do inwestorów, ale skoro pytali nas o zdanie, to liczę, że wezmą je pod uwagę – podkreśla wójt Michałowic.
Tymczasem mieszkańcy, przy każdej rozmowie i spotkaniach dotyczących tej trasy, nasłuchują, jakie decyzje zapadną. Nikt nie śpi spokojnie. Niektórzy, np. W Masłomiący, poznali inne warianty przebiegu „ekspresówki” i wciąż zastanawiają się, czy nie będą musieli opuszczać domów i szukać dla siebie innego miejsca.
Natomiast mieszkańcy Łuczyc już podczas konsultacji społecznych dowiedzieli się, że najprawdopodobniejszy jest wariant przebiegający przez tę wieś. Niektórzy żałują, że tu wybudowali domy. - Nie po to przenosiliśmy się z miasta na wieś, żeby teraz pod nosem mieć drogę szybkiego ruchu – ubolewa pani Anna z Łuczyc.
Wprawdzie projektanci S7 przewidzieli ekrany akustyczne i pasy zieleni (drzewa i krzewy) na odcinkach 10 do 15 metrów od trasy, jednak ludzi to nie zadowala. - Kto chciałby mieć przed ogrodem wielki ekran, a za nim kłęby spalin i warkot silników? - pyta retorycznie pani Anna.
(Barbara Ciryt)
|