Dziennik Polski - Kronika Krakowska
To się gminom nie opłaca.


2009/06/18
Radni z gm. Kocmyrzów- Luborzyca mogliby utworzyć fundusz sołecki, gdyby państwo dało na to pieniądze.

Ustawa o funduszu sołeckim z kwietnia br.pozwala gminom na wyodrębnienie od przyszłego roku z własnego budżetu pieniędzy dla sołectw. Taki system nie jest niczym nowym. W powiecie krakowskim od lat funkcjonuje w wielu gminach, jak np: Czenichów, Igołomia- Wawrzeńczyce, Krzeszowice, Skawina, Zabierzów, Zielonki.
Nowością jest natomiast zwrot z budżetu państwa od 10 do 30 procent tego funduszu. Wysokość takiej dotacji zależna jest od zamożności gminy- im biedniejsza, tym dofinansowanie ma być wyższe. Jednak wymagać będzie to od sołtysów poświęcenia czasu na formalności związane m.in.z pisaniem wniosków. Na wczorajszej sesji radni gminy Skawina zdecydowali, by funduszu nie wprowadzać. Podczas konsultacji sołtysi opowiedzieli się przeciwko tworzeniu go, tym bardziej że fundusz ustawowy byłby mniejszy niż ten, który obecnie otrzymują. Wszystkie sołectwa (jest ich 16) dostają łącznie 1,3 mln zł do swojej dyspozycji.
Nie uchwalili go także radni z gm. Igołomia-Wawrzeńczyce, gdzie wioski mają niewielkie budżety. Samorządowcy uznali, że nie mają gwarancji przyznania im dotacji, a nawet przy maksymalnej dopłacie pieniędzy nie będzie dużo. Takie same zdanie wyraziła RG Kocmyrzów- Luborzyca, gdzie sołectwa (jest ich 25) nie mają swoich środków. Jak wyliczyła skarbnik Halina Markiewicz, na fundusz sołecki w przyszłym roku trzeba byłoby przeznaczyć prawie 318 tys. zł, a refundacja części nastąpiłaby dopiero w 2011 r.
zdaniem sołtysa Goszczy, Adolfa Siudka, za pieniądze z funduszu można byłoby kupić np.wiatę przystankową, zbudować chodnik czy urządzić plac zabaw dla dzieci. Zmobilizowałby on mieszkańców do angażowania się w prace na rzecz wioski. Tak samo uważa Stanisław Jungiewicz. - Rady sołeckie powinny dysponować niewielkim budżetem, a jeśli społeczeństwo sie nie angażuje, to wioski nie muszą realizować całego funduszu- mówił radny. Także opowiada się za nim Rada Sołecka Wilkowa. Sołtys Bożena Rysz-Łach przekonywała radnych do uchwalenia takiego funduszu. Jej zdaniem warto spróbować, bo jeśli sołectwa tego nie sprawdzą, to nigdy nie dowiedzą się – czy opłacało się go przyznawać. Odmienne zdanie ma sołtys Maciejowic Tadeusz Witas: - Fundusz na pewno nie spełniłby oczekiwań społeczeństwa, rozdrobniłby budżet gminy i podzieliłby mieszkańców, bo każdy chciałby, aby to w jego przysiółku wykonywać inwestycje, a pieniędzy na wszystko i tak nie starczyłoby. W naszej gminie są one realizowane w miarę potrzeb i możliwości. Podkreślił, że zmienia się podejście mieszkańców do prac społecznych, które byłyby niezbędne, gdyby fundusz sołecki został przyznany. Kiedyś to było „pospolite ruszenie”, a teraz trudno jest zachęcić kogoś do takich czynów. Tadeusz Rozpondek, sołtys Czulic, zwrócił uwagę na ważne inwestycje gminne, jak budowa kanalizacji czy sal gimnastycznych. Na nie gmina może pozyskać większe dotacje niż do funduszu sołeckiego. Antoni Trela, sołtys i radny z Krzysztoforzyc, jest za utworzeniem funduszu, jeśli byłby w całości refundowany z budżetu państwa. Także pastujące te funkcje w Kocmyrzowie Krzysztof Chmiel uważa, że fundusz taki ma rację bytu tylko pod warunkiem przyznania na niego subwencji, jak np.dla oświaty. Zwrócił uwagę, że za kwotę, jaką gmina wydałaby na fundusz, można byłoby wyremontować dwie gminne drogi. Ten temat przewijał się często w dyskusji o funduszu. - Może to kusząca propozycja, ale w tej kadencji mieliśmy się skupić na drogach, które są w opłakanym stanie. Dopiero po nich możemy mówić o drobniejszych sprawach, jak np.huśtawki- mówiła Łucja Nagacz, sołtys Skrzeszowic.
Wójt Marek Jamborski przedstawił radnym negatywne stanowisko forum burmistrzów i wójtów z Małopolski w sprawie funduszu sołeckiego. Szefowie gmin uważają, że poróżni on samorządowców na samym dole. Wymienił inwestycje, na które gmina złożyła wnioski o unijne dotacje- znacznie wyższe niż do funduszu sołeckiego, m.in.: kanalizacja (gmina czeka na 30 mln dofinansowania), budowa sal gimnastycznych w Kocmyrzowie i Prusach (do 75 proc.wartości inwestycji), boisko w Kocmyrzowie (do 80 proc.), centrum w Baranówce.
Radni 12 głosami nie wyrazili zgody na fundusz, jedna osoba była za jego utworzeniem i jedna wstrzymała się od głosu.

Ile mogłyby dostać sołectwa?

Wysokość funduszy obliczana jest na podstawie liczby mieszkańców wiosek i kwoty bazowej. Najmniejsze w gminie Kocmyrzów- Luborzyca Łososkowice, przy funduszu w wysokości ponad 7 tys. zł, maksymalnie mogłyby otrzymać ponad 2,1 tys. zł, a najmniej- ponad 700 zł albo jeszcze mniej, gdyby nie wykorzystały całego funduszu. Największe sołectwa, np. Baranówka, Dojazdów, Kocmyrzów, Łuczyce mogłyby pozyskać najwięcej po około 5,5 tys. zł, a najmniej- ponad 1,8 tys.zł.

Ewa Tyrpa