DZIENNIK POLSKI
Kocmyrzów-Luborzyca
Więcej niż w umowie
2007/08/24
Zakres prac przy modernizacji drogi wojewódzkiej 776, przebiegającej na ponad
28-kilometrowej długości od Krakowa do granicy Małopolski z województwem świętokrzyskim, uzależniony jest od udziału finansowego gmin.
Modernizacja drogi, o co samorządowcy walczą od przynajmniej siedmiu lat, jest przesądzona. Została zgłoszona do Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. W ciągu dwóch najbliższych lat droga ma się całkowicie zmienić. Największy zakres prac zaplanowano w gminie Kocmyrzów-Luborzyca: od Prus do Kocmyrzowa, zbudowana zostanie obwodnica
o długości 6,2 km. Droga ta prowadzić też będzie nieczynną od dawna trasą kolejową. Zaplanowano na niej cztery ronda: dwa w Prusach – przy wjeździe na obwodnicę oraz w rejonie szkoły podstawowej i dwa w Kocmyrzowie – pierwsze przy skrzyżowaniu z drogą do Czulic, a drugie przy włączeniu się obwodnicy z istniejącą drogą wojewódzką. O tym, jak przebiegać ma realizacja całej inwestycji rozmawiano w Kocmyrzowie na naradzie zorganizowanej przez władze gminy z wicemarszałkiem Małopolski Romanem Ciepielą i dyrektorem krakowskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Grzegorzem Stechem, oraz przedstawicielami władz gminy Proszowice i Koniusza oraz powiatów, przez których teren przebiega droga.
Modernizację całej drogi oszacowano na 116 mln zł, z czego prace w kocmyrzowsko-luborzyckiej gminie kosztować będą 51,9 mln zł. Gmina, od początku pilotująca prace przygotowawcze, wzięła na siebie trudną rolę wykupu gruntów pod tę inwestycję i znalezienia lokali dla rodzin mieszkających w położonym na trasie obwodnicy budynku kolejowym przeznaczonym do wyburzenia. Nie wycofała się z porozumienia, gdy w poprzedniej kadencji pozostałe gminy nie zgodziły się na partycypowanie w kosztach wykupu gruntów i przygotowania dokumentacji technicznej. Obecne władze powróciły do rozmów z ZDW i zdecydowały się na dofinansowanie jej. Jednak okazało się, że koszty są bardzo wysokie. W umowie z zeszłego roku udział gminy oszacowano na około 2 mln zł, co i tak było sporą sumą. W projekcie nowej umowy kwota ta wzrosła do prawie 3,3 mln zł, bo władze województwa postanowiły na gminy scedować koszt budowy chodników, zatok autobusowych i oświetlenia. Wójt gminy Marek Jamborski nie ukrywał zaskoczenia zmianą warunków w trakcie porozumienia. W pierwszej umowie zawartej w 2000 r. i kolejnych aneksach była mowa tylko o gruntach i dokumentacji technicznej. - To będzie bardzo duże obciążenie dla gminy, tym bardziej że nie możemy liczyć na unijne dotacje na remonty dróg gminnych, a już wyłożyliśmy sporo pieniędzy na wykup gruntów. Były przypadki, gdy musieliśmy kupować całe działki, bo właściciele nie zgadzali się na sprzedaż i wydzielanie potrzebnych nam powierzchni – tłumaczył wójt. Poparła go przewodnicząca Rady Gminy Małgorzata Doniec. Przypomniała, że gmina nigdy nie uchylała się od płacenia uzgodnionej należności na tę inwestycję, która jest niezwykle ważna dla mieszkańców. Obawia się jednak, czy radni zgodzą się na taki duży udział.
Wicemarszałek Ciepiela poinformował, że w taki sam sposób realizowane są wszystkie inwestycje drogowe (40) w Małopolsce i nie ma możliwości zmiany warunków, bo wtedy władze województwa musiałyby któreś wykreślić z listy, na co zapewne nie zgodziliby się włodarze innych gmin. Jedynym rozwiązaniem może być zmniejszenie zakresu prac, np. Ograniczenie go tylko do remontu nawierzchni. Zapewnił, że gminy mogą negocjować formy i termin spłacania należności. Z szefami gmin ustalono, że sprawa ta zostanie przedstawiona na najbliższych sesjach rad gmin i radni zajmą stanowisko.
Jeśli dojdzie do porozumienia, to w gminie Kocmyrzów-Luborzyca modernizacja i budowa podzielona zostanie na pięć etapów. - Na realizację pierwszego przetarg ogłoszony będzie zaraz po podpisaniu porozumienia. Niebawem będzie gotowa dokumentacja na następny odcinek, Do połowy przyszłego roku, rozstrzygnięte powinny zostać przetargi na pozostałe odcinki – informował dyrektor Stech.
Wykup gruntów potrzebnych na poszerzenie pasa drogowego, budowę zatok i chodników jest najbardziej zaawansowany w kocmyrzowsko-luborzyckiej gminie. Zostały one już albo wykupione lub uzyskano zgodę ich właścicieli na zbycie. Gorzej wygląda to w sąsiednich gminach (także w Krakowie), gdzie udało się wykupić tylko 65 procent gruntów. Pozostałe zostaną pozyskane w drodze wywłaszczenia.
Tekst i fot.: (EKT)
|